Nie lubię pytania „jakiej muzyki słuchasz?”. Nie wiem, może to źle zabrzmi, ale myślę, że mam na tyle uniwersalne zainteresowania w tym temacie, że nie ograniczam się raczej do jednego gatunku – mam jakieś tam swoje listy „top” i pewnie jakiś nurt w nich dominuje, ale nie zagłębiam się nad tym raczej, a jeśli już postaram się odpowiedzieć, to mam wrażenie, że zadający mi to pytanie nawet nie zrozumie o co mi do końca chodzi. Ogólnie podobna sprawa ma się z grami, książami czy filmami. Nie słucha/gra/czyta się przecież gatunków, a konkretne dzieła i różne świetne rzeczy można odnaleźć w różnych odłamach danego tworu. Z resztą chyba nie ma takiej osoby, która aż tak by zawęziła swój odbiór, że powiedzmy ogląda tylko horrory i nic więcej – no prawie niemożliwe. Wracając, tak w baaardzo dużym uproszczeniu, głównie gustuję w szeroko rozumianej muzyce lat ’80-’90 oraz w tzw. chip music (w sumie to też muzyka z tego okresu) i to na ten temat chciałbym napisać kilka słów.
Chiptune, bo w sumie z takim określeniem spotkać można się nawet częściej, to gatunek muzyki elektronicznej bazujący na dźwiękach z chipów komputerowych. Głównie kojarzony jest ze ścieżkami dźwiękowymi starych gier i konsol, czyli powiedzmy z muzyką z naszego rodzimego Pegasusa. Może zauważyliście lub nie, ale zwracam bardzo dużą uwagę na muzykę w grach, a tamte konsole w połączeniu z wiadomą nostalgią potrafiły robić prawdziwe cuda w tym klimacie.
Jeśli szczególnie miałbym polecić jakiś projekt to zdecydowanie jest to Milos and Chip Jockey działający od 2009 roku, zajmujący się właśnie takimi brzmieniami. Moim zdaniem jest jedna z najlepszych grup tego typu, przy okazji są to nasi rodacy! Chłopaki zrobili niedawno m.in. świetny motyw przewodni dla Dark Archona i serwisu gramburger.pl, czy też współpracowali wcześniej z contrabanda.eu w kwestii muzyki, więc nie byle kto i co. Fajna muzyka, fajne serwisy – Polecam!
Może trochę obok, ale chciałbym się wypowiedzieć na temat współcześnie tworzonych gier stylizowanych na starocie 8-bitowe. Nie za bardzo rozumiem po co to komu? Dzisiaj mamy takie super komputery generujące grafikę łudząco podobną do prawdziwego świata, więc po co ktoś ma tworzyć gry 8-bitowe? Dziwi mnie też to, że takie gry zdobywają np. w CD Action noty rzędu 8-9/10, by kilkanaście stron dalej w dziale publicystycznym ktoś kreował pogląd zbliżony do mojego.
Nie wiem dlaczego, ale od razu przypomniały mi się gratulacje księżniczki z Mario za ukończenie gry.
Wiesz NC, skoro jest zainteresowanie takimi tytułami to i takie powstają – prawo rynku Starsze pokolenia graczy na takich tytułach się wychowały i są w stanie za ten „powrót do dzieciństwa” sporo zapłacić. Nostalgia to wgl bardzo dobry biznes, weź przykład tego NESa mini co ostatnio pisałem o nim, konsolka z 30grami starszymi od nas sięga obecnie na allegro kwot pokroju nawet +800zł! Fakt, rynek momentami osiąga kuriozum jak w sytuacji, gdzie niedawno wyszła IV część Double Dragon IV (nie wiem czy kojarzysz, taka stara gierka) na konsole PS4 wyglądająca właśnie jak żywcem wyjęta z nesa czy snesa (klik!) w cenie około 3 dych. No ale co, póki ktoś będzie to kupować póty takie tytuły będą powstawać. Nie wiem w sumie czy to coś złego
Ogólnie w większości obecne 8bitowe tytuły to gry indie, względnie łatwe do zrobienia, tworzone przez małe studia. Polski Beat Cop ostatnio niemały szum na rynku zrobił, fajny tytuł btw.
Oceny gier przez duże serwisy to osobny temat.
Nie Wacek, Our Princess is in Another Castle
O nostalgii tu będzie jeszcze nie raz i nie dwa..
A widziałeś to?:
https://youtu.be/TYbs1Nuke4o?t=5m25s