W tym miejscu miała paść historia wielkiej wrogości pomiędzy Polakami, a Niemcami, jednak w wyniku może zbyt kontrowersyjnej treści postanowiłem zamienić ją na coś innego. Znacie zapewne Wiedźmina, który głównie po premierze trzeciej części w 2015 roku stał się jedną z największych chlub kraju nadwiślańskiego i nadaje mu się tytuł najlepszej gry RPG wszechczasów, lecz jednak według mnie ten tytuł należy się zupełnie innej produkcji, którą dzisiaj nazywać już chyba trzeba retro, która nakreśliła gatunek RPG setkom polskich graczy. Dzisiaj porozmawiamy o Gothicu, czyli jak to lubię sobie żartobliwie mówić „Najlepszej polskiej gry RPG stworzonej przez Niemców”. Zapraszam.

W świecie gry trwa wojna pomiędzy ludźmi, a orkami, którą dość łatwo zaczynają wygrywać zielone monstra. W wyniku tej sytuacji król Rhobar II potrzebuje wytworzenia dla jego ludzi broni z najlepszego możliwego tworzywa – magicznej rudy, której największe złoża znajdują się na terenie Górniczej Doliny na wyspie Khorinis. Tworzy się tam kolonia karna, gdzie bandyci zmuszani są do pracy w kopalniach tego kruszcu. Dodatkowo, aby się zabezpieczyć władca zleca swoim magom stworzenie magicznej bariery nad całą doliną, aby żaden z więźniów nie próbował uciec. Coś jednak nie idzie po myśli uczonych, a obszar działania magicznego więzienia zostaje niespodziewanie zwiększony pochłaniając magów i sporą część dalszych terenów. W wyniku zamieszania bandyci przejmują władzę w obozie, a król staje pod ścianą. Zawiera ugodę z więźniami w wyniku której będzie dostarczał im czegokolwiek sobie zażyczą, a on transportować będą mu magiczną rudę. I tak oto pewnego razu osądzony zostaje nasz bohater, który za swoje nieznane nam czyny zostaje wtrącony pod magiczną kopułę i skazany na wieczną harówkę w kopalni. Na swojej drodze gracz będzie miał możliwość dołączenia do trzech ścierających się ze sobą obozów i znalezienia sposobu na wyrwanie się spod ryzów magicznej bariery.

Gothic powstał jako dziecko trójki młodych programistów lubujących się w grach z serii Ultima, którzy zafascynowani grafiką 3D sami postanowili spróbować się w stworzeniu własnej gry opartej na własnym trójwymiarowym silniku. Sam koncept wielkiego więzienia zaczerpnięty został z filmu „Ucieczka z Nowego Jorku”, co łatwo można byłoby uzasadnić fabularnie. Warto nadmienić, że gra miała zawierać tryb wieloosobowy, gdzie nawet do 5 ludzi jednocześnie miałoby przechodzić fabułę i pomagać sobie nawzajem, lecz w końcowej fazie produkcji został on usunięty, prawdopodobnie z braku zasobów na ten aspekt.

Świat przedstawiony w grze jest dowodem geniuszu pomysłowości Michaela Hoge, który dostał za zadanie zagospodarowanie tak wielkiej przestrzeni. Kolonia to w większości tętniąca życiem metropolia kryjąca wiele indywiduów od złodziejaszkowatych Szkodników, po konsumpcyjnych magnatów Starego Obozu do ślepo zapatrzonych członków Sekty. Dodano dwa dość wielkie lasy mające być koszmarem dla odwiedzających ich niedoświadczonych graczy, gdzie większość potworów chętnie zjadłaby Bezimiennego na kolację. Z czasem jednak ze wzrostem umiejętności głównego bohatera zapuszczać się będziemy mogli do coraz bardziej niebezpiecznych terenów m.in. na ziemie Orków, do wieży Mgieł, czy Starej Fortecy. Świat Gothica jest tak różnorodny, co przedstawia również projekt potworów, od istniejących Wilków, czy Chrząszczy po przerośnięte Komary, zminiaturyzowane T-Rexy, czy krzyżówkę kreta ze szczurem(what?).

Mechanika gry niestety jest dzisiaj bardzo toporna, wszystko w większości przez spartolony model sterowania z myszką, gdzie do każdej akcji myszką nacisnąć trzeba dodatkowo jakiś przycisk na klawiaturze. To samo jest podczas handlu, gdzie sami musimy wybrać przedmiot, który chcemy kupić, a następnie wyrzucić na stół odpowiadającą mu ilość magicznej rudy, co przy przedmiotach wartych tysiące bryłek trwa zdecydowanie za długo. Dodatkowym grzechem są liczne kategorie przedmiotów, które trzeba podczas niektórych akcji przewijać, co znowu jest bardzo frustrujące. Na szczęście poprawione zostało to w drugiej części. Toporne dla niektórych może być też to, że walka ogranicza się do wydania kilku ciosów naszym rywalom ponieważ Bezi zawsze zadaje tyle samo obrażeń, nie ma tutaj mowy o obrażeniach krytycznych, czy dodatkowych, a wszystko zależy od siły bohatera i jego oręża. Durne jest także to, że nasz bohater nie potrafi biegać z prawdziwego zdarzenia, potrafi tylko truchtać, a biegać można tylko za pośrednictwem wypicia wcześniej mikstury. Fajnie byłoby, gdyby był pasek wytrzymałości, który wiadomo jakby działał. Ostatnim moim zarzutem wobec tej gry jest fakt, że sporą część rzeczy trzeba robić na czuja, a do tego niemal co kilka minut zapisywać, ponieważ po naszej śmierci zostajemy tylko z zapisem gry, nie ma odradzania się w jakimś miejscu, cały postęp od momentu zapisu zostaje utracony, co przy osobach zapominalskich może zdenerwować jeśli się przytrafi.

Jednak mi graczowi największą frajdę w Gothicu sprawia jak w rasowym RPGu wykonywanie kolejnych zadań popychających fabułę do przodu, które zostały nakreślone niezwykle spójnie i wszystkie twisty są szybko tłumaczone przez postacie niezależne, z którymi nasz bohater się zadaje. Uwielbiam przechodzenie początkowych zadań dających bezcenne punkty doświadczenia, które można spożytkować u nauczycieli na polepszenie statystyk. Misje o poparcie w Starym Obozie należą do jednych z moich ulubionych, szczególnie cieszyłem się, gdy po raz pierwszy przechodziłem go, gdy nie miałem jeszcze Internetu i sam musiałem rozkminiać np. jak dostać się do obozu na bagnie, gdy na drodze tyle niebezpiecznych na początku potworów, czy dostanie się przez niebezpieczny las do wnętrza kopalni. Dodatkową frajdę sprawia mi w Gothicu zwykłe pokonywanie potworów, które według mnie zostało zrobione o wiele lepiej niż w Wiedźminie, czy Morrowindzie. Czuć po prostu moc swojej postaci, która z czasem zapuszczać się może na coraz silniejsze potwory i do coraz to niebezpiecznych miejsc. Dodatkowo świetną robotę robi tutaj lokalizacja wykonana przez CD Projekt, która nadaje całkowity klimat całej produkcji, że można traktować ją niemal jak polską grę spod niemieckiej ręki. Wiele dialogów z serii stało się kultowymi, że sam nawet gdy nie mam go na komputerze lubię odpalić sobie składankę najlepszych rozmów jedne z moich ulubionych to „Nazywam się Diego”, albo „Przyszedłeś tu tylko, dlatego aby móc pocałować Gomeza w dupę.”. Nie wyobrażam sobie po takim ograniu polskiej wersji przysiąść na przykład do wersji amerykańskiej, bo doświadczenie mogło być całkowicie inne.

Ostatnią rzeczą o której warto wspomnieć jest szeroka społeczność Moderska pierwszego Gothica, która co raz okrasza nas ciekawymi modyfikacjami, często nawet spod polskiej ręki. Ja na przykład podczas ostatniego grania w tą produkcję skusiłem się na mod Mroczne Tajemnice mający pełnić tą samą funkcję, co Noc Kruka dla G2. I rzeczywiście czuć to, bo dodała ona wiele nowych obozów, zadań, postaci, a sam poziom trudności został niezwykle podniesiony, gdzie sam grając na najniższym stopniu trudności miałem problem w niektórych momentach, a boję się, co by się działo na najtrudniejszym. Osobiście nie podobał mi się słabo wykonany dubbing, ale nie oszukujmy się i nie oczekujmy cudów w takiej fanowskiej produkcji.

Gothic to jedna z najbardziej kultowych pozycji w Polsce i mimo że w tym roku legalnie będzie mogła kupić już sobie piwo w polskim sklepie to polecam ją serdecznie, bo mimo dość topornej rozgrywki potrafi naprawdę wciągnąć swoją fabułą, ciekawymi postaciami i światem i zapewnić rozgrywkę na kilkanaście dobrych godzin. Mimo że lubię naszego polskiego Wiedźmina to jednak według mnie produkcja Piranha Bytes nie ma sobie równych i w moim rankingu najlepszych RPG ląduje na drugim miejscu. Dlaczego drugim? Ponieważ kolejna część przygód Bezimiennego bohatera była jeszcze lepsza, a o niej w kolejnym odcinku.